Calkiem fajny dzien, bo poprawila sie nieco pogoda (nie padalo i na jakies 30 min wyszlo slonce) i udalo nam sie zrealizowac plan-5 godzinny spacer wokol jeziora w kalderze wulkanu. Jak wrocilismy okazalo sie ze jest fiesta z okazji Sw. Jana i pod jeziorem jest milion indian, spiewajacych, tanczacych, jedzacych rybe i oczwyiscie pijacych. My zatem tez zjedlismy rybe- mega tlusta ale przepyszna, ale zbyt dlugo tam nie bawilismy bo co jakis czas wybuchala jakas bojka.. Niestety dzis pogoda jest znowu do d... i chyba stad wyjezdzamy... moze pojedziemy teraz na rownik.. zobaczymy..