Geoblog.pl    Stanekislomka    Podróże    Ameryka Południowa    Lwy morskie i pustynne klify
Zwiń mapę
2010
01
sie

Lwy morskie i pustynne klify

 
Peru
Peru, Paracas
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13022 km
 
Po goracym prysznicu i zapakowaniu wszytskich brudnych rzeczy spowrotem do plecakow ruszylismy w trybie przyspieszonym do Pisco, omijajac Lime. Po przeczytaniu opisu stolicy Peru w przewodniku i opowiesciach Grazyny i Krzysztofa, stwierdzilismy ze nie warto sie tam zatrzymywac..i jak sie okazalo, byla to chyba sluszna decyzja...przejezdzajac przez slumsowate przedmiescia miasta az zal bylo patrzec na biede i brud, wyzierajaca z kazdego kata i kazdej uliczki...
Dotarlismy na dworzec w Limie dosc pozno, i niestety nastepny autobus mielismy takze dosc pozno, co skonczylo sie tym, ze w Pisco znalezlismy sie nieco wyczerpani i rozespani o 23 w nocy..Dziwnym trafem jednak nagle przed hotelem, ktory okazal sie za drogi, znalazl sie pan proponujacy nam hotel niedaleko i w lepszej cenie ale podobnej jakosci..troche podejrzliwie poszlismy za panem, ktory prowadzil nas przez ciemne uliczki (kilka razy juz chcielismy sie wracac, ale pan z wielikim zaangazowaniem powtarzal "relax, relax, my friend" i pokazywal swoja legitymacje..powodowalo to, ze wcale nie bylismy bardziej zrelaksowani, wrecz przeciwnie, ale jednak szlismy dalej..). W koncu doszlismy do hotelu, ktory faktycznie okazal sie calkiem porzadny i w dobrej cenie. Pan oczywiscie zaczal nam proponowac wycieczke na wyspy Ballestas i do Parku Paracas. Mielismy w planach zwiedzic park ale nie bylismy przekonani do wysp...w koncu jednak sie zgodzilismy, w polowie chyba ze zmeczenia, by Pan nam dal spokoj.. Potem sie okazalo ze ogolnie wyspy i Park sa stanowczo godne zwiedzenia, jednak warto ustalac cene wycieczke o normalnej porze, a nie o 24 w nocy, bo mozna slono przeplacic (tak jak my...no ale coz - zdarza sie..).
Na poczatku wycieczka wokol wysp Ballestas wydawala sie slaba.. byla beznadziejna pogoda, zimno, wialo, i do tego ta okropna szara niska warstwa chmur (mgly?), znana na wybrzezu Peru pod nazwa garua..Ale jak tylko doplynelismy do urokliwych, malych skalistych wysepek i zobaczylismy miliony ptakow, w tym gluptaki (Piquero po hiszp. po pieknie pikuja do wody, polujac na ryby), rozne kormorany, pingwiny humboldta, pelikany no i przede wszytskim przesmieszne lwy morskie, ktorych grube cielska sie rozkosznie wylegiwaly na skalach..i to wszysrko prawie na wyciagniecie reki! Wycieczka okazala sie jednak naprawde superowa!
Potem pojechalismy do Parku Paracas. I mimo ze slyszelismy co nieco o nim od Grazyny i Krzyska, to krajobrazy nas zaskoczyly.. Pogoda nagle zrobila sie przepiekna, niebiesciutkie niebo kontrastowalo ostro z zoltymi twardymi piaskami pustyni i klifow. Przewodnik opowiadal ciekawie o geologicznych ciekawostkach okolicy, w tym pokazwyal skamieliny oraz osady solne, naturalnie powstajace na ziemi na skutek slonych wiatrow znad morza..ku naszemu zaskoczeniu okazalo sie, ze droga ktora przyjechalismy, wygladajaca na asfalt, zrobiona jest wlasnie z soli..
Zwienczeniem wycieczki byla pyszna, aczkolwiek kosztowna, swieza rybka z parkowej restauracji..
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (9)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
Mama
Mama - 2010-08-01 10:40
No tutaj to bajeczka. Cudowne kolory i fajne zwierzaczki.
 
yotanka
yotanka - 2010-08-02 16:33
kąpaliście się? Pamiętajcie: work, enjoy and sleep..:)
 
 
zwiedzili 4% świata (8 państw)
Zasoby: 76 wpisów76 277 komentarzy277 952 zdjęcia952 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
09.06.2010 - 14.12.2010