Dzis z samego rana wyruszylismy na Isla del Sol. Po dwoch godzinach fal niczym na morzu, doplynelismy na polnocny kraniec wyspy. Potem przeszlismy wzdluz glownego grzbietu przez cala wyspe swieta droga Inkow, po drodze zwiedzajac kilka ruin i swietych miejsc dla Inkow i okolicznej ludnosci (wg. legend to wlasnie z jeziora Titicaca wynurzyli sie zalozyciele ludu Inkow - Manco Capac i jego siostra i zona Mama Oclla, a nazwa jeziora wziela sie od swietej skaly, przypominajacej pume, ktora to skale mozna wlasnie znalezc na Isla del Sol). Spacer byl bardzo piekny, z widokiem na granatowe wody jeziora i odlegle osniezone pasmo Illampu i Ancohumy..Moglibysmy tak spacerowac w nieskonczonosc..