Przyjechalismy do Cochabamby, sporego miasta polozonego w zyznej dolinie na wysokosci ok. 2500 m npm. czyli calkiem nisko w porownaniu do La Paz..Klimat jest tu przyjemnie cieply, wreszcie sie nie marznie wieczorem..Okazalo sie ze nie ma tu prawie turystow, wiec oddalismy sie z przyjemnoscia obserwacji codziennego zycia miasta...spacerowalismy sobie bo uliczkach i placach, a wieczorem poszlismy na targ i ku naszemu zdziwieniu uslyszelismy polski jezyk! Okazalo sie ze spotkalismy dwie polskie siostry Albertynki, pracujace gdzies dalej w tropikach i robiace zakupy w Cochabambie..Co za mile spotkanie!