Pucon to takie chilijskie Zakopane. Latem (styczen, luty) klebia sie tu tysiace Chilijczykow, korzystajac z szerokiego wybory atrakcji: wspinaczki na aktywny wulkan Villarica, gorskich spacerow po lasach dwoch parkow narodowych - Villarica i Huerquehue, splywow pontonowych na rzece Trancura, wycieczek rowerowych do licznych wodospadow i goracych zrodel, zjazdow na kolejkach tyrolskich rozstawionych po dolinach oraz kapieli, plazowania i sportow wodnych na jeziorze Villarica. Jednym slowem - dla kazdego cos milego. My bysmy bardzo chcieli wejsc na wulkan, ale niestety ze wzgledu na metry sniegu, ktore jeszcze leza na szlaku, jest to mozliwe jedynie z przewodnikiem i sprzetem, a to kosztuje sporo pieniadzy...Zainteresowaly nas natomiast zjazdy Canopy na najdluzszej trasie kolejki tyrolskiej w Ameryce Poludniowej polaczone z kapielami w pobliskich goracych zrodlach. I na to sie zdecydowalismy. Trasa miala lacznie 3400 m i skladala sie z 6 odcinkow: dwoch polozonych nisko o dlugosic ok 100-200 m, by sie nauczyc, jednej o zatrwazajacej dlugosci ok. 1 km nad szeroka dolina, na ktorej trzeba bylo zjezdzac w dwie osoby, oraz 3 o dlugosicach ok. 500-800 m malowniczo poloznych wsrod zielonych pagorkow. Dostalismy kaski i specjalne rekawiczki z kawalkiem grubej skory do hamowania na linie. Najwazniejsze bylo by nie dac sie obkrecic przez wiatr, no i wyhamowac na koncu liny... Chwilami zjezdzalo sie z wyciskajaca lzy z oczu predkoscia! Wszystko konczylo sie w goracych zrodlach Trancura, gdzie w zewnetrznych basenach woda miala 38-39 stopni.